sobota, 9 marca 2013

Kremoserum regeneracyjne na dzień Revitacell

O kosmetykach marki Revitacell czytałam dużo dobrych opinii. Dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja wzięcia udziału w konkursie/ankiecie Revitacell, po prostu musiałam spróbować swoich sił. Takim oto sposobem w moje ręce trafiło bioaktywne kremoserum regeneracyjne na dzień,  na bazie opatentowanych komórek macierzystych MIC-1 (poprawia jędrność i redukuje zmarszczki poprzez aktywację fibroblastów do produkcji kolagenu i innych białek tworzących naturalne rusztowanie skóry, opóźnia proces starzenia się komórek naskórka i skóry właściwej).

+/-Zacznę od tego, że opakowanie wizualnie jest bardzo eleganckie, biało-srebrne. Dozownik/pompka jest również ogromną zaletą. Zapewnia wygodę użytkowania, do tego chroni krem przed czynnikami zewnętrznymi. Niestety nie widać ile kremu pozostało w środku. 

+/-Jedyne co mnie zaskoczyło to zbyt duży kartonik w porównaniu do wielkości opakowania kremu. Wygląda oczywiście ładnie, jednak po otwarciu dużego pudełka i ujrzeniu w nim małego 30 ml kremu od razu pomyślałam, że jest to chwyt marketingowy.

+Konsystencja biała, kremowa, lekka. Dobrze się wchłania, nawet po nałożeniu dużej ilości.  

+Nadaje się pod makijaż, dobrze współgra z innymi kosmetykami typu podkład. 

+Zawiera filtry UV. Co prawda na razie słońca zbytnio nie widać ale taka dodatkowa ochrona dla skóry zawsze jest mile widziana. 

+Zapewnia optymalne nawilżenie. Uważam, że skóra w dotyku jest po prostu taka jak powinna być, w dobrej kondycji.

+Jeżeli chodzi o właściwości regeneracyjne to w miejscach gdzie pojawiają się suche skórki, jakieś zaczerwienienia, zadrapania to dobrze sobie radzi z ich odnową. Po nałożeniu właśnie na takie podrażnione  okolice nie powoduje pieczenia, jest bardzo łagodny pod tym względem.

Składniki aktywne: NHAC Biocervin MIC-1, witamina E, ekstrakt ze złotych alg, masło shea.

Podsumowując. Bardzo mnie cieszy, że miałam możliwość wypróbowania kremoserum Revitacell. Polubiłam ten kosmetyk zarówno ze względu na opakowanie z pompką jak i delikatną konsystencją, oraz regeneracyjne właściwości. Co do wydajności to starcza na niezbyt długo jeśli smaruje się nim również szyję. Mimo tego, uważam, że jest jak najbardziej warte polecenia. Trzeba również wspomnieć o tym, że cena wynosi 130zł/ 30ml.

poniedziałek, 4 marca 2013

Brunch z Maybelline New York

Przez kilka lat udzielałam się aktywnie w programie Trendsetterskim marki Maybelline New York. Zwieńczeniem każdej z czterech edycji było spotkanie najaktywniejszych dziewczyn, na którym odbywało się wręczenie nagród, a tym samym wyróżnienie blogów danych Trendsetterek, w tym roku również Pretendentek. 

Zaproszenie otrzymałam na trzy wcześniejsze Gale (zjawiłam się na dwóch) oraz na bardziej kameralny w tym roku brunch. Spotkanie odbyło się 23.02.2013 r. w Qchni Artystycznej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie

Przy stole zasiadłyśmy w gronie jedenastu dziewczyn. Część z nich miałam okazję już wcześniej poznać przy okazji obecności na Galach Maybelline New York.

Mogłyśmy spróbować kilku dań, które w swojej ofercie posiada Qchnia Artystyczna. Poczęstowano nas również winem, co prawda nie skorzystałam z niego ale trzeba przyznać, że humor wszystkim dopisywał. Mam nadzieję, że jeszcze nadarzy się okazja do takiego sympatycznego spotkania. 

Dzięki obecności fotografa nie musiałam nawet korzystać ze swojego aparatu. Bardzo szybko otrzymałyśmy wszystkie zdjęcia, a było ich bardzo dużo, zarówno indywidualnych jak i grupowych. Wspaniała pamiątka. 

W trakcie spotkania dużo rozmawiałyśmy. Odbył się również krótki pokaz dotyczący tego, co marka Maybellne New York szykuje na najbliższy okres. Zostały nam również wręczone dyplomy oraz nagrody, w tym nagroda główna, czyli wyjazd do Nowego Jorku. Dla Ani spełnienie tego marzenia okazało się realne.



Poniżej możecie zobaczyć to, co znajdowało się w moim pudełku z niespodziankami:
-iPad mini Apple 32GB,
-kalendarz/notes Maybelline New York ze wspaniałymi zdjęciami,
-podkład Affinitone 24h z idealnie dobranym jak dla mnie odcieniem,
-dwa lakiery do paznokci ColoRama, numery 100 oraz 103,
-błyszczyk SuperStay 10h Tint Gloss o intensywnym, czerwonym kolorze, bardzo zmysłowo prezentuje się na ustach,
-maskara theRocket, to już druga w mojej kosmetyczce,
-gel eyeliner 24h Lasting Drama, kosmetyk, który najbardziej mnie ucieszył.

Wspomnienia pozostaną na długo.